To nie jest tak, że niedźwiedź czeka tylko na człowieka, by zrobić mu krzywdę. Większość z nich unika ludzi, a atak na istotę mało interesującą, jaką dla niedźwiedzia jest człowieka, wynika z mylnej identyfikacji.
Niedźwiedzia przyciąga jedynie zapach jedzenia, dlatego np. wycieczkowicze w kanadyjskich lasach muszą trzymać zapasy, w tym również pastę do zębów w torbie zawieszonej wysoko na drzewie. W przeciwnym razie mogą spotkać się oko w oko z ciekawskim i głodnym misiem. Jednak, gdy wpadniemy na niedźwiedzia podczas leśnych wędrówek, w żadnym wypadku nie wolno przed nim uciekać. To, co niedźwiedź ma (i w dodatku się rusza) w swoim polu widzenia jest świetnym pretekstem, by go schwytać. One tylko wyglądają na tłuste i nieruchawe. W rzeczywistości biegnąc, osiągają prędkość 35km/h.
Jeśli ludzi jest więcej, powinni zbliżyć się do siebie i w ten chytry sposób wizualnie spróbować oszukać niedźwiedzia, że ma do czynienia się z Bardzo Wielką Istotą - może mierzyć się z nią nie będzie miał wcale ochoty - i powoli się wycofać z jego zasięgu. Jeśli ten będzie niezrażony naszym marnym aktorstwem należy rzucić mu cokolwiek, kapelusz, kurtkę, by chwilowo odciągnąć jego uwagę i zaabsorbować, a samemu brać nogi za pas. Jeśli uznamy jednak, że i na to jest za późno - niedźwiedź zbliża się do nas, kapelusz go nie interesuje - najlepiej położyć się twarzą do ziemi i... udawać martwego. Istnieje cień szansy, że ten groźny wielkolud zostawi nas w spokoju.
Choć osobiście, nie ręczę za niego.
Jako rodowita góralka z Krakowa słyszałam kiedyś, że przed niedźwiedziem należy uciekać w dół, a nigdy pod górkę. Ponoć przez to, że ma krótsze przednie łapka, środek cieżkości mu szwankuje i w dół biega wolniej. Ale nie ręczę za skuteczność ;)
OdpowiedzUsuń@ KK - Ze względu na krótsze przednie łapy, biegnący w dół niedźwiedź potyka się i toczy niczym kula śniegowa. W ten sposób wyprzedza uciekającego człowieka... Chwila konsternacji i ucieczka odbywa się w przeciwnym kierunku, a wtedy niedźwiedź już ma łatwiej, bo pod górkę... ;)
OdpowiedzUsuńTak zawsze sobie wyobrażałem tę legendę o ucieczce w dół. :)
Witam Was mili goście, którzy wstępujecie w me skromne progi, by pogawędzić o misiach. Zawsze uważałam, że tylko misie (i koty) mają moc nieskrępowanego zbliżania się ludzi do siebie;-))
OdpowiedzUsuńWiadomo... Dzieci lubią misie, misie lubią dzieci :) A koty lubi Alf...
OdpowiedzUsuńA ja lubię Alfa, który lubi koty. Tak zataczamy koło, a wnioski mogą być naprawdę różne:-)
OdpowiedzUsuń