Nie przez przypadek, jak wieść gminna niesie będąc przekazywana z ust do ust, a która mówi, że odkryto go podczas realizacji pewnego programu kosmicznego.
Handlowa nazwa teflonu brzmi jednak cokolwiek tajemniczo. To PTFE, czyli politetrafluoroetylen, czyli innymi słowy fluoropolimer, odkryty przypadkowo w 1938 roku przez Roya Plunketta i obecny na rynku od 1946 roku.
Plunkett eksperymentował z CFC (chlorofluorowęglan - też ładnie brzmi), wykorzystywanym w chłodnictwie i spostrzegł, że przez noc próbka zamarzła i zmieniła się w białawe, woskowate ciało stałe o niezwykłych właściwościach. Było śliskie i nie wchodziło w reakcje z żadnymi związkami chemicznymi, nawet najbardziej żrącymi kwasami.
Firma DuPont, dla której pracował Plunkett, znalazła zastosowanie dla nowego tworzywa, najpierw w projekcie Manhattan (kryptonim programu budowy broni jądrowej realizowanym w latach 1942-1956), dopiero później przy produkcji przyborów kuchennych.
We wszystkich misjach Apollo stosowano teflon do izolacji kabli.
Inny mit związany z teflonem dotyczy kul nim powleczonych, a które dzięki niemu rzekomo z większą skutecznością przebijają opancerzenie. Tymczasem teflonowa powłoka zmniejsza zużycie wewnętrznej powierzchni lufy karabinu i nie ma wpływu na efektywność penetracji pancerza przez kulę.
Teflon ma najmniejszy współczynnik tarcia ze wszystkich znanych ciał stałych i właśnie dlatego sprawdza się tak dobrze w roli "nieprzypalacza" na powierzchni patelni.
Ktoś mógłby zadać pytanie: Skoro teflon jest taki śliski, to w jaki sposób udaje się nim powlec patelnię? Otóż wykorzystuje się do tego proces zwany piaskowaniem, dzięki któremu na powierzchni patelni powstaje mnóstwo drobniutkich zadrapań. Potem spryskuje się powierzchnię ciekłym teflonem, który jednocześnie wypełnia te zadrapania. Następnie patelnię poddaje się działaniu wysokiej temperatury - teflon wówczas twardnieje i przylega w mechaniczny sposób do powierzchni patelni. Na końcu nkłada się na nią szczeliwo i jeszcze raz wypala.
A później, to już my robimy wszystko, by coś w kuchni na teflonie przypalić...
Stary jak świat kawał:
OdpowiedzUsuń- Nie rysz widelcem po teflonie!
- Sam jesteś poteflon!
pzdr
Piaskowanie? Mnóstwo zadrapań? Biedna pani kanclerz...
OdpowiedzUsuńKocham moje teflonowe patelnie! Jak dotad niezniszczalne :)
OdpowiedzUsuńPonoć mycie detergentami uszkadza powierzchnię teflonową, prawda to? Że wodą po prostu trzeba myć?
OdpowiedzUsuń@scenki
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy samą wodą, nawet najbardziej gorącą można zmyć tłuszcz z patelni. Bardziej prawdopodobne jest, by nie szorować patelni ostrymi gąbkami i proszkami typu IZO lub in. środkami czyszczącymi. Zwykły płyn do mycia naczyń raczej nie uszkadza powierzchni teflonu.
Jak zwykle mnie zaskoczyłaś, nie wiedziałam, że tak robi się teflon, chociaż bardzo chętnie używam patelni teflonowych :)
OdpowiedzUsuńA przypalam najlepiej na świecie i okolicy! :))
Skąd ty bierzesz te ciekawostki?:D
OdpowiedzUsuńObserwuję i zarazem czekam na więcej.